Postanowiłam zacząć o czegoś zwykłego. Sasuke x Naruto. Zapraszam. I dziękuje za miłe słowa
"Głupek i Drań"
Naruto wstał dziś wyjątkowo
wcześnie z łóżka. Był podekscytowany dzisiejszym treningiem i miał nadzieję, że
Kakashi-sensei nauczy go dziś czegoś nowego o ile się nie spóźni, co często
denerwowało go i to bardzo. Nie lubił czekać, zwłaszcza gdy chodziło o misję!
Nie! Naruto był tak napalony na nowe zadanie, wręcz widział w tym możliwość
pokazania swoich nowych umiejętności. Zjadając z niesamowita szybkością swój
kubek z ramen, szykował się szybko do wyjścia podśpiewując sobie radośnie coś w
stylu „Misja! Misja!”. Tak. Naruto
musiał jakoś wyładować swoją energię i się rozerwać, co było jego główną
zaletą. Uwielbiał pokazywać, że jest co raz lepszym ninją, zwłaszcza pewnej
osobie, którą bardzo lubił.
-Sakura-chan zobaczy na
co mnie stać! Dam z siebie wszystko na misji!
Można by powiedzieć, że durzył
się w niej od dłuższego czasu, choć ta i tak nie zwróciłaby na niego uwagi,
choćby podniósł budynek jedną ręką. Trochę źle się z tym czuł, że Sakura- w
oczach Naruto- piękna zielonooka dziewczyna o długich różowych włosach, widzi w
nim same wady i tylko wady. Bywała w stosunku do niego naprawdę podła i nie
stroniła od wyzwisk czy obelg. Z początku raziło to blondyna, ale wmawiał
sobie, że ta kiedyś zmieni o nim zdanie. Jednakże prawda była taka, że różowo
włosa miała już kogoś kogo bardzo lubi. Mianowicie był to wróg numer jeden
naszego blondyna.
-Sasuke- teme nie ma
szans!- krzyknął na cały głos blondyn, przypominając sobie nagle o rywalu. Śnił
nie raz o tym, że pokonał czarnowłosego przystojniaka… no tak. Sasuke był
bardzo przystojnym chłopakiem. Był to wyższy od Naruto młodzieniec starszy od
Uzumakiego o rok. Arogancki, małomówny, wiecznie poważny, tajemniczy… co
kręciło każdą dziewczynę w wiosce. Jego czarne jak smoła głębokie oczy, tego
samego koloru nastroszone z tyłu włosy, blada jak śnieg cera były atutami
ostatniego z klanu Uchiha, który wydawał się być obojętnym dosłownie a
wszystkich. Nawet na Naruto, którego nie uznaje za rywala i zdecydowanie-
według Naruto- nie widzi nawet jako przeciwnika.- Dziś go zniszczę!
Z nieschodzącym z twarzy
uśmiechem założył na siebie czarną koszulkę a na to pomarańczowy dres, nie
mogąc się doczekać, aż w końcu wyjdzie z domu. Był dziś w szczególnie dobrym nastroju
i myślał tylko o misji i o pokonaniu w walce Sasuke. Gdy nałożył na siebie
buty, wyszedł z mieszkania, zamykając jeszcze za sobą drzwi.
-Szykuj się
Sasuke-teme!- wykrzyknął jeszcze, po czym szybko ruszył na pole treningowe
Tymczasem na polu treningowym
pod drzewem w cieniu siedział czarnooki chłopak, który czekał na sensei’a i
resztę drużyny. Nie. Tak naprawdę ani sensei ani Sakura go nie obchodzili.
Sasuke chciał tylko, żeby pojawił się tu niedaleko niego niebieskooki blondyn o
blond włoskach odstających na wszystkie strony. Nie przyznałby by się za Chiny,
że lubi jego towarzystwo, mimo iż udaję, że go w ogóle nie słucha i że ciągle
nazywa go irytującym. Według Sasuke, Naruto- mimo iż bywał irytujący i głośny-
lubił jego obecność i to jak energiczny i radosny jest Uzumaki. Nie wiedział
dlaczego, po prostu tak było. Niedawno dotknął go szok gdy się zorientował, że
lubi blondyna w taki dziwny sposób. Nie wiedział jak to wytłumaczyć, ale czuł
coś na kształt… Nie wiedział jak to opisać. Ilekroć nad tym myślał, zamykał się
i nie potrafił się określić. Trochę się bał, ze może być gejem, choć i tak nie
podobała mu się żadna dziewczyna. Zresztą co z tego kto mu się podobał. Nigdy
nikogo nie lubił tak jak Naruto. Jednak zaś Naruto lubił kogoś. Mianowicie ich
głupią koleżankę z drużyny, Sakurę. Niejednokrotnie się zalecała do niego a on
i tak ją zbywał. Nie chciał jej, nie podobała mu się, była nudna, obrzydliwie
słodka, a kiedy do niego podchodziła dusił się zapach jej wiśniowego szamponu.
I jeszcze te różowe włosy… I mdławe w zapachu perfumy. Naruto nie musiał używać
ego typu rzeczy. Był naturalny i całym sobą kochał życie. Kiedy zaś Sakura na
nie narzekała i jak to ma ciężko. A przecież to Naruto miał ciężko w życiu. Nie
miał rodziców, rodzeństwa, innych krewnych… Sasuke kiedyś to miał. Jednak
odebrano mu to i to w tak okrutny sposób.
Wciąż pamiętał obraz swojego
brata, który stał nad zwłokami ich rodziców. Jak się śmiał, jak patrzył na
niego tymi swoimi zimnymi oczami. Najgorsze było to, że Itachi pokazał mu za
pomocą iluzji wszystko to co mu zrobił. Nawet teraz Sasuke nie mógł oprzeć się
chęci zemsty na swoim bracie, za to, że zdradził swój klan. Musiał. To było
jego przeznaczenie, by zabić Itachiego i pomścić Uchiha. To się liczyło.
Zemsta! Jednak nagle sobie przypomniał o Naruto. Jak pogodzić pragnienie zemsty
z blondynem. Choć przecież Uzumaki nie miał z tym nic wspólnego… Ale co by było
gdyby miał? Co by się stało, gdyby Sasuke zdecydował się na bycie z nim? Sasuke
pomrugał parę razy powiekami. Nie wiedział o czym myśli. On chciał być z
Naruto!?
-Chyba upadłem na
głowę… - rzekł do siebie na głos, czując lekki wstyd za siebie. Za swoje myśli.
-Sasuke-kun!- usłyszał
nagle czyiś irytujący głos. Wywrócił oczami, zauważając biegnącą ku niemu
różowo włosą dziewczynę.- Jesteś pierwszy! Co za niespodzianka!- usiadła obok
niego w ogóle nie proszona. Czarnooki westchnął, widząc jak ta się do niego
wdzięczny.
-Nie wrzeszcz mi do
ucha… - warknął ciemnooki, odsuwając się od dziewczyny rozdrażniony. Czy ona
nie rozumiała, że jej obecność go wkurzała?
-Sasuke-kun! Tak sobie
pomyślałam, że może po misji pójdziemy na jakiś spacer. Tylko my dwoje. Co ty
na to?- zapytała go nagle.
-Chyba śni… - nim dokończył
zdanie, zauważył biegnącego ku nich blondyna, który jak dla Sasuke pojawił się
sama porę. Naruto wydawał się być zadowolony z dzisiejszego spotkania… albo z
czyjejś obecności. Sasuke spojrzał zły na Sakurę- „Jak ona może mu się
podobać!?”- oburzył się w myślach ciemnooki.
-Ten idiota… - jęknęła
Sakura, czym sprowokowała Sasuke. Spojrzał na nią zły. Wiedział, ze ta nie lubi
Uzumakiego, lecz jak dotąd nie przejmował się tym czy go obraża czy nie, ale
teraz to była inna historia. Zaczęło go to ruszać i nie wahał się tego by bronić
Naruto- Po co tu w ogóle przychodzi… - znowu irytujące westchnięcie. Gdy
blondyn podszedł, obrzucił Uchihę lekceważącym spojrzeniem. Sasuke nie
zareagował na to jak zwykle, jednak trochę go to raziło. Nie lubił tego, że
Naruto podlizuje się Sakurzę a jego ma za totalnego drania. Choć Sasuke miał go
za głupka, więc były równe szanse.
-Sakura-chan! Gotowa na
misję!?
-Zamknij się, Naruto!
Jesteś irytująco głośny jak zwykle.
-Prze… Przepraszam!
-Nie przepraszaj tylko
idź gdzieś dalej! Rozmawiam z Sasuke-kun! I jak zawsze przeszkadzasz!- tym
razem Sasuke się wkurzył
-Ja…
-Wcale nie rozmawiamy-
wtrącił się Sasuke wstając z miejsca- I nie wydzieraj na niego tego różowego
ryja, nic ci nie zrobił… - rzekł w stronę zielonookiej dziewczyny ciemnooki.
Sakura była zszokowana tym, że Sasuke broni błękitnookiego. Sam Naruto również
był zdziwiony. Przyglądał się czarnowłosemu nie kryjąc zdziwienia…
-Ale Sasuke-kun…
Przecież Naruto…
-Co „Naruto”? Co masz
do niego?- zapytał się jej wprost brunet- Burzysz się, że jest dla ciebie miły
i że cię lubi?
-Ale…
-Weź się lepiej
zamknij. Naruto… Naruto?- Sasuke zauważył nagłe zniknięcie blondyna. Rozejrzał
się wzrokiem po polu treningowym, ale po Uzumakim nie było śladu- Widzisz co
narobiłaś idiotko?- warknął czarnooki do różowo włosej, po czym ruszył się z
miejsca w poszukiwaniu blondyna. Poszedł do lasu, który mieścił się niedaleko w
nadziei, że zastanie tam chłopaka.
Nie był tak dawno wkurzony na
Sakurę i zaczęło mu się nie podobać to jak go traktuje. Przecież adoracja
Naruto w stosunku do ich koleżanki- mimo iż jej nie rozumiał- była miła i pełna
szczerości. I to było w Naruto piękne… Nie rozumiał dlaczego Sakura tego nie
widziała… Szczerze powiedziawszy nawet Sasuke tego nie rozumiał. Nie rozumiał
dlaczego zaczął się troszczyć o to co się stanie z Naruto, dlaczego lubił jego
uśmiech, jego oczy…
-Gdzie on się podział?-
zapytał siebie cicho, rozglądając się bardziej po lesie. Nagle spostrzegł blond
czuprynę niedaleko jeziora, które znajdowało się po środku lasu. Siedział na
brzegu z podkulonymi pod siebie nogami, tyłem do czarnowłosego i chyba patrzył
się w przestrzeń… Uchiha zatrzymał się, zanim podszedł o Naruto. Próbował
wsłuchać się w dźwięki jeżeli jakieś wydawał… ale wszystko wskazywało na to, że
Naruto po prostu siedział w milczeniu. Przez chwile Sasuke zastanawiał się
jakby go pocieszyć. W końcu osoba, którą bardzo lubił ma go za nic.
-Naruto- rzekł na głos
chcąc dać o sobie znać. Podchodził do błękitnookiego, dalej szukając słów a
pocieszenie go. Naruto odwrócił zaskoczony głowę. Po jego twarzy widać było, że
wszystko jest w porządku. Nie płakał, ani nie wyglądał na przygnębionego.
Udawał?- Naru…
-Ty! Przyszedłeś się
naśmiewać!?- Sasuke zamarł. Nie wiedział o co chodzi blondynowi, który wstał
gwałtownie z miejsca robiąc groźną minę- Drań! To wszystko twoja wina!
-O co ci chodzi?-
zapytał Sasuke nieco skonsternowany.
-Ha! Wiesz dobrze o co!
– rzekł zły niebieskooki.
-Nie nie wiem-
odpowiedział mu stanowczo Sasuke, który wciąż nie rozumiał Uzumakiego.
Wiedział, że może być zły, ale…
-Wiesz! Wszystko przez
ciebie!
-Naruto, możesz mi
powiedzieć o co ci chodzi?- zapytał ciemnowłosy, drapiąc się po głowie.
-Wiesz! Nie udawaj!
-Jesteś irytujący!
Możesz powiedzieć wprost!- tym razem Sasuke nie mógł się powstrzymać od
wybuchu. Chciał wiedzieć dlaczego niebieskooki tak się na niego wkurzył.
-Przez ciebie
Sakura-chan mnie nie lubi!- krzyknął blondyn wściekle patrząc w oczy koledze,
który zaś patrzył na swój obiekt westchnień tak jakby patrzył na jakiegoś
durnia. Nastałą chwila ciszy. Brew Sasuke powędrowała do góry, usta otworzyły
się w zdziwieniu a ramiona opadły.- Gdyby nie ty to może by się nawet we mnie
zakochała! Ale ty musisz się wszędzie panoszyć!
-To największa głupota,
o którą ktoś może się wściekać. Dziwię się nawet tobie, dobe…
-Jak mnie nazwałeś!?
-Dobe. Jesteś głupi
Naruto- rzekł czarnooki, chowając ręce do kieszeni i patrząc gdzieś w
przestrzeń.
-Z… Zamknij się draniu!
-Naprawdę… Wściekać się
tak o Sakurę. Nie widzisz, że ta dziewczyna to idiotka?
-Nie mów tak o
Sakurzę-chan!- wydarł się blondyn, stając w pozycji gotowej do ataku. Sasuke nic
sobie z tego nie zrobił.- Sakura-chan jest wspaniała!
-To idiotka Naruto!
Która leci tylko na wygląd. Jest pustą kretynką…
-Zamknij się draniu!
Nie masz prawa tak o niej mówić!- Naruto już szykował się by zaatakować Sasuke,
jednak powstrzymywał się, gdy Sasuke dopowiedział parę słów…
-Traktuje cię jak
idiotę… Poniża cię- rzekł spokojnie brunet zerkając na blondyna. Ten się
zmieszał i a moment uciszył, gapiąc się w ziemie.- Nie powiedziałbym, że jest
wspaniała. Raczej podła i głupia. Nie lubi cię, mówi to cały czas.
-Zamknij się! Nie lubi
mnie przez ciebie!- krzyknął znowu blondyn wymierzając w czarnookiego palcem.
-Bo?
-Bo… ! Bo…
-No słucham? Czemu
przeze mnie cię nie lubi?
-Bo tak! Wszyscy się
mylą co do mnie! Wszyscy cię uwielbiają i uważają, że jesteś najlepszy! To
twoja wina, że przy tobie źle wypadam! I…
-Naprawdę jesteś głupi.
To nie moja wina, że wszyscy mają cię za idiotę… - tutaj brunet ugryzł się w
język. Nie chciał tego powiedzieć. Nawet jeżeli była to prawda to on tak nie
myślał. Prze moment, gdy spoglądał na blondyna miał wrażenie, że ta ostatnia
uwaga go dotknęła. Jednak Naru potrafił się ukryć z uczuciami. Brunet wiedział,
że tak potrafi, bo go obserwował przez dłuższy czas.
-Nie obchodzi mnie to!
Jeszcze wszyscy się przekonają! Jak zostanę Hokage wszyscy zobaczą jaki jestem,
nawet Sakura-chan!
-Obudź się Naruto.
Sakura cię nie polubi, bo lubi mnie.
-Więc chcesz mieć ją
dla siebie!- wyskoczył nagle z tą uwagą błękitnooki. Sasuke miał wrażenie, że
oszaleje…
-Że co!? Jesteś chyba
walnięty! Nigdy bym nie wziął się za taką kretynkę! Poza tym broniłem cię przed
tą zdzirą!
-Nie mów źle o
Sakurzę-chan!
-Czemu? Ona mówi źle o
tobie. – zarzucił mu czarnooki, kryjąc urazę do blondyna za to, że tego nie
obchodziło to że się za nim wstawił.
-Nie ważne co mówi! Ja…
Kocham ją! I nie ważne co powie wytrzymam!- krzyknął Naruto, lekko czerwony na
twarzy. Sasuke zamarł. Mimo to po chwili wybuchł śmiechem. Naruto zmarszczył
czoło i zły patrzył jak Uchiha gnie się ze śmiechu.- Co cię tak śmieszy,
draniu!?
-Ty… Naprawdę jesteś
głupkiem, nie mogę!
-Zamknij ryj
Uchiha-teme! Myślisz, że się wstydzę! Kocham Sakurę i co z tego!
-O… więc jesteś poważny.
Sory- rzekł Sasuke, siłą powstrzymując się od dalszego śmiechu. Choć słysząc te
wyznanie Sasuke poczuł lekkie ukłucie w sercu. A śmiał się dla tego, że rozbawił
go wyraz twarzy Naruto. Był taki poważny, taki pewny tego co mówi. Jak nie
Naruto, którego znał.
-Jesteś cholernym
draniem! Po co w ogóle tu przyszedłeś!? Popatrzeć sobie na to co zrobiłeś!?
-Nic ci nie zrobiłem,
idioto! Przyszedłem bo się martwiłem totalny kretynie!
-Jasne, draniu! Jesteś
cholernym egoistą i gnojkiem!
-A ty idiotą bo nie
widzisz, że wszyscy mają cię gdzieś i nikogo nie obchodzisz! Tylko ja się tobą
interesuje! Przyszedłem cię pocieszyć, bo się martwiłem, idio… Naruto?
I znowu Sasuke palnął coś czego
nie chciał powiedzieć. Do Naruto dotarło chyba tylko poprzednie zdanie. Sasuke patrzył ja oczy blondyna rozszerzają
się… Ucichł. Tak samo jak Sasuke, który przeklinał swoje usta. Jak to możliwe, że
stał się tak gadatliwy…
-Sasuke-kun!
Naruto!- Głos Sakury dotarł do uszu obu chłopców. Pojawiła
się gdzieś niedaleko. Sasuke dalej przyglądał się Naruto. Miał spuszczoną
głowę- Kakashi-sensei odwołał misję!-
Sasuke zerknął na Sakurę, która biegła już w ich kierunku. Jednak nie to było
ważne. Sasuke wrócił wzrokiem do blondyna, chcąc go jakoś przeprosić za to co
powiedział, lecz otrzymał nagle cios między oczy. Upadł zaskoczony na ziemie.
-Co
ty kurwa wyprawiasz, idioto!?- wydarł się ciemnooki łapiąc się za obolały nos.
Na szczęście nie był złamany. Ciemnooki wściekły na Naruto wstał z ziemi i
zmierzył go rozgorączkowanym spojrzeniem.
-Zasłużyłeś na to
draniu!- odpowiedział Naruto z triumfalnym uśmiechem na ustach.
-Jesteś totalnym
idiotą, kretynem i najgłupszym geninem jakiego kurwa znam!
-A ty jesteś pieprzonym
draniem i egoistą!
-Naruto! Jak mogłeś
uderzyć Sasu… ! – oczywiście Sakura musiała wkroczyć z pretensjami. Sasuke
odwrócił się do niej wściekły i wydarł się najgłośniej jak umiał.
-Nie wtrącaj się!-
dziewczyna niemal upadła zaskoczona. Nie wiedziała co źle zrobiła. Czarnowłosy
jednak zignorował ją i wrócił do Naruto.- Jesteś idiotą Naruto! Totalnym
głupkiem!
-A ty pieprzonym
draniem!
-Idę do domu, nie będę
się z tobą użerał… !- warknął w końcu ciemnooki, wściekły do granic możliwości,
po czym włożył ręcę do kieszeni i zaczął odchodzić w swoją stronę. Blondyn
zrobił to samo. Jedynie Sakura została sama na polu treningowym, nie wiedząc o
co im poszło.
Szczerze? Uważam, że to Twoje postanowienie zaczynam kończę to zły pomysł. To był urok Twojego bloga, nie musisz od razu kończyć opowiadań. Szybko ci się to znudzi. Bo co, masz zamiar założyć 100 blogów, po 1 na opowiadanie? Głupi pomysł, zwłaszcza że prawdopodobnie niedługo stracisz na to wene. A wtedy rozdziały zaczną się robić krótkie i byle jakie. Nie lepiej było zostać na tamtym blogu i powoli uzupełnić wpisy?
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Sally... To było ciekawe nie wiedzieć czego część następną dodasz. Na większości blogów tego nie ma. Jedynie jedno opo. I gdzie tu zabawa pisaniem? Czytam aktualnie opowiadania na stronie gdzie autorka prowadzi jednocześnie kilka opek na raz. To fajne uczucie zobaczyć, że pojaiwia się kolejny rozdział jednego z ciekawszych. Ale to TWOJA decyzja i nie przejmuj się jeśli tego właśnie chcesz...
OdpowiedzUsuńA rozdział jak zawsze bardzo ciekawy. To opo jest trochę inne od dotychczasowych. Jednak ma swój urok. Życzę dużo weny
wiesz ładny rozdział
OdpowiedzUsuńbedzie szansa na kaka/iruka
Skarbie, wszystko ładnie, tylko błędy. Uważaj na nie, proszę c:
OdpowiedzUsuńRozdzial naprawde fajny :D. A Naruto to naprawde glupek... Coz czekam na kolejne wpisy, pozdrawiam i zycze weny :)
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam nic z naruto, ale czekam na dalszy ciąg:) Trafiłam na poprzedni blog dzięki KnB i mam nadzieje na pojawienie się opowiadań z tej serii zwłaszcza Szpieg- Aomine x Kasamatsu które mnie bardzo zaciekawiło:) listy nie były złym pomysłem tylko moim zdaniem lepiej się ograniczyć do kilku opowiadań bo tego było trochę zadużo i chyba stąd ten choas :) życzę weny :D
OdpowiedzUsuńmam pytanie, ile to będzie miało części, bo tak trochę mnie wciągnęło :)
OdpowiedzUsuńczekam na więcej i weny życzę :)
Witam,
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada, Sasuke udaje, ze nie zwraca uwagi na Naruto, ale tak naprawdę tylko on go interesuje, Sakruta i to jej Sasuke-kun wyszło rewelacyjnie
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia